poniedziałek, 15 listopada 2010

Nasza plama w telewizji?


Wygląda na to, że nasza plama, która ciągle jeszcze gromadzi niewielki tłumek i przed którą wciąż jeszcze palą się znicze, mogła zainteresować telewizję – w niedzielę przy plamie kręciło się bowiem kilku panów z kamerami Superstacji. Nie wróży to dobrze, bo to akurat taka stacja, która sympatyzuje raczej z komunistami niż z Kościołem – o czym się przekonałam osobiście, gdy w 2007 roku zostałam do niej zaproszona, by w przedwyborczej debacie reprezentować Unię Polityki Realnej (szła wtedy do wyborów z Ligą Polskich Rodzin). Debata podzielona była na trzy części – w pierwszej byłam aktywna, więc w drugiej prowadzący w ogóle nie dopuścił mnie do głosu, wtedy zagroziłam, że w takim razie opuszczę studio i w trzeciej części aż dwa razy odpowiadałam na to samo pytanie. Debata była na poziomie rozmów z magla…
Panowie z Superstacji mogą się jednak zawieść, bo w niedzielę znaczenie więcej osób było w pobliskim kościele niż przed plamą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz